-
Koralikowe plany i kolejny SAL
Dziś znów będzie o koralikach, bo wiem, że jesteście strasznie ciekawe, co będę teraz koralikować. Jako że wczoraj przyszła paczka, to dziś mogę się już pochwalić tym, co wybrałam:
Jako pierwsza w kolejce będzie Święta Rodzina:
Planuję zrobić to w prezencie dla teściowej na 70 urodziny. Mam nadzieję, że się wyrobię…
A Lilie Wodne zrobię dla siebie:Trochę się obawiam, bo co zestaw to więcej koralików, ale dam radę 😉
Oczywiście koralikować mogę tylko wtedy gdy dziecka nie będzie w domu. Na szczęście dla mojego hobby (a nieszczęście dla mojego portfela) najbliższe 4-5 tygodni zapowiada się spokojnie, czyli duuuuzo wolnego.A teraz o nowym SAL-u….
Mój mąż już się nie odzywa, tylko patrzy pobłażliwie jak drukuję schematy i kompletuję muliny do kolejnych SAL-i. No ale jak sie tu nie zapisać, kiedy ogłosiło się SAL typowo kuchenny (Cytrusowo-Warzywny), a ktoś – konkretnie TAMI ogłasza zapisy na SAL Herbs & Spices, czyli Zioła i Przyprawy????
Przecież to jakby komplet do Warzyw….Musiałam się zapisać, a z tego co wiem zapisy wciąż trwają, więc w imieniu Tami serdecznie zapraszam na grupę „Sal Herbs & Spices„
Wszystkim bardzo dziękuję za uznanie za Motyla. Wciąż szukam odpowiedniej ramki do niego. Nie chciałabym zepsuć koralikowego efektu. Jak go już odpowiednio „opakuję” to Wam pokażę.
Małgorzata Zoltek – wsiadaj w samolot i przybywaj – zanim wsadzę go za szkło pozwole ci go „pomacać” 😉
Maga – już się skusiłam, zdjęcia powyżej, a tobie radzę kup zestaw i wyhaftuj, a i ty będziesz go mieć na ścianie 😉
Weronika Mieczkowska – chyba zaspokoiłam Twoją ciekawość
Mevosa – jak najbardziej zapraszam. Posłałam ci zaproszenie do redagowania bloga. -
Efekt Motyla
Ostatnio nie miałam weny na pisanie bloga, za to prawie non stop byłam aktywna na facebooku. Nie próżnowałam też jeśli chodzi o moje robótki.
Pokazywałam Wam już ukończoną 10 kawę i 10 herbatkę. Czekając na kolejne wzory herbatek, które miała podesłać Tami wciągnęłam się jak diabli w koralikowego motyla. Korzystałam z każdej dogodnej chwili by przyszyć kolejnych kilka krzyżyków do kanwy. A że mogłam to robić jedynie wtedy gdy kanwa i koraliki były daleko poza zasięgiem mojego dzieciątka, więc to trwało i trwało niemal wieczność.
Do końca października udało mi się zrobić całe jedno skrzydło:Kilka dni później motyl był już niemal na ukończeniu:
Pozostał do zrobienia górny „czubek” drugiego skrzydła.
Idealnie widać to na zbliżeniu:Zostało już tak niewiele, a mnie wypadł w pracy dzień wolny. Zawzięłam się i wczoraj późnym wieczorem ukończyłam motylka.
TADAM!!!!!Motyl od początku skradł moje serce, ale efekt końcowy zapiera dech w piersiach:
Teraz tylko odpowiednia ramka i na ścianę.
W drodze do mnie leci już kolejna kanwa z koralikami, teraz jednak zabieram się za dwie ostatnie herbatki a potem kawki.Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam serdecznie
-
Herbata nr 10 – Oolong
Herbatka Oolong – Nazywana jest herbatą niebieską, turkusową lub szmaragdową, w Polsce zaliczana – podobnie jak Pu-erh – do herbat czerwonych.
Osobiście nie miałam jeszcze okazji jej pić, ale kto wie, kto wie…I cała kanwa:
Chciałabym ją już mieć skończoną i oprawioną….
Motylka też przybywa, ale nie zrobiłam zdjęcia. Pokażę następnym razem.Macie rację – gdyby samo się robiło to nie miałybyśmy przyjemności z naszego pięknego hobby.
Wszystkie, które chcą spróbować koralikowania to bardzo zachęcam. Pani Halinka ma naprawdę prześliczne te wzory, ale dowiedziałam się, że motyl należy do tych trudniejszych. Osobiście tego nie zauważyłam, bo to moja pierwsza praca i nie mam porównania. Ale dobrze mi się go robi.
A to co czeka w kolejce to chwilowo tajemnica 😉
Agnieszka Ka – mnie też nie wszystkie obrazy się podobają, ale to normalne, rzecz gustu po prostu 😉
Sylwia Murzynowska – nastepny projekt to chwilowo tajemnica 😉
Igiełkowa Kraina – dasz radę 😉
AsiaB – witamy w Sal-u Cytrusowo-Warzywnym i zapraszam na Sal-owego bloga . Też kiedyś pracowałam w takim systemie i wiem jak to jest 🙂
Katarzyna G. – nie ma „kiedyś”, igła w dłoń i jazda 😉 -
Robi się….
Nie, samo się nie robi, a szkoda 😀
Ale tak powoli, po krzyżyku, po rządku koralików prę z robótkami do przodu:Zdjęcia były robione… kilka dni temu. Do dziś herbatce przybyło kilka konturów i napis, a w motylku chyba ze dwa rządki.O ile za kanwę z krzyżykami mogę złapać niemal w każdej wolnej chwili o tyle z koralikami jest troszeczkę więcej zachodu. Żeby haftować koralikami najlepiej trzeba powysypywać niewielka ich ilość z każdego koloru. łatwiej się wtedy nabiera koraliki na igłę. I tu jest problem, bo mam małe dziecko i te wysypane koraliki nie mogą sobie leżeć ot, tak… Dlatego za każdym razem przed haftowaniem muszę wysypać sobie koraliki, a później te niewykorzystane pozbierać… Ale muszę przyznać, że mi się to podoba 😉No i najważniejsze – haftować mogę tylko wtedy, kiedy dziecka nie ma w pobliżu 😉Powiem Wam, że mnie też przerażały te koraliki. Patrząc na zdjecia wyobrażałam sobie że one są większe i troszkę się zdziwiłam po otwarciu paczki… jednak jak juz raz zaczęłam to muszę przyznać, że nie taki diabeł straszny. Nawet nie są takie pracochłonne jak się wydaje i w porównaniu do krzyżyków wyszywa się je (czy jak kto woli – naszywa) jednym ciągiem, to znaczy koralik obok koralika niezależnie od koloru – nie trzeba zmieniać nitki 😉Nie żałuję, że spróbowałam. W kolejce czeka już kolejna praca. Tylko czasu jak zwykle za mało…Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny. Pozdrawiam wszystkich -
Koralikowanie
Zakochałam się… Zakochałam się w obrazach haftowanych koralikami. Do tego stopnia, że sama postanowiłam spróbować.
I tak kupiłam sobie zestaw – drukowaną kanwę, koraliki, nici oraz igłę:Nacieszyłam tym oczy i niestety musiałam odłożyć na bok, bo moja mała natychmiast zainteresowała się świecącymi koralikami….
Trochę sobie ten zestaw poleżał w moim pudle hafciarskim. Aż wreszcie nadszedł dzień… dzień dzisiejszy, w którym to nie dość że miałam wolne od pracy i od obowiązków domowych to jeszcze przez dobrych kilka godzin byłam sama w domu.
Postanowiłam odłożyć na bok haft krzyżykowy i zająć się koralikami. Na początek dobra organizacja miejsca pracy:Kanwa, nici, igła i koraliki. Musiałam sobie wysypać po trochę z każdego koloru, a że kolory podobne to musiałam torebki z oznaczeniem numerów położyć obok odpowiedniego koloru.
Tak wygląda drukowana kanwa w zbliżeniu:Te czarne punkciki to jakby kratki na kanwie do haftu krzyżykowego….
Obejrzałam instruktażowy filmik i… do dzieła!!!
Po 15 minutach miałam tyle:Tu z innej, lepszej perspektywy:
Trochę krzywo i nieporadnie, ale przecież to moje pierwsze koraliki!! Nie zniechęcona naszywałam dalej i po 3 godzinach moja praca wyglądała tak:
Zbliżenie:
I cała kanwa:
Pierwsza ćwiartka motyla prawie gotowa. Można zaczynać drugą, tylko trzeba wygospodarować kolejny taki dzień jak dziś 😉
Jeśli ktoś chętny na koralikowanie to zapraszam do naszej grupy na FB o nazwie „Haft Koralikowy” którą założyłam wraz z panią Haliną Zych. To właśnie ona dostarcza nam tych pięknych kanw i koralików.Żeby nie było, że zostawiłam krzyżyki na rzecz koralików… Nie, przy dziecku mogę haftować krzyżykami więc dziś wieczorem zrobiłam ramkę do październikowej herbatki 😉
Jeśli chodzi o komentarze do poprzedniego posta, to muszę Wam powiedzieć, że do uporządkowania mulin zabieram się od… grudnia 2012 roku, ale… to temat na kolejnego posta 😉
-
Ach, gapą być….;)
Taaa, dziś się okazało że ze mnie jest gapa jak malowanie… Czemu? A temu, że od dwóch miesięcy nie mogę skończyć kolejnych kaw, bo brakło mi jednego koloru muliny. Pokazywałam Wam już kawy 8 i 9 – każda prawie skończona, bo zabrakło muliny nr 435. Każda kawa z białymi plamkami i z nie do końca wyhaftowanymi konturami…
Wczoraj chciałam skończyć kawę nr 10 i oczywiście nie mogłam, z wiadomego powodu… Postanowiłam wreszcie zamówić TEN brakujący kolor i kilka innych, które są „na wykończeniu”. Myślałam, by zamówić też od razu muliny do SAL-u Cytrusowo-Warzywnego.
Wzięłam kartkę i długopis i zaczęłam przeglądać swoje zbiory… Najpierw oczywiście woreczki z kanwą do kaw i herbat, potem do „Home,Sweet Home” bo zamierzam KIEDYŚ haftować go po raz 3, wreszcie zajrzałam do woreczka z mulinami jakie zostały mi po Lwie – pomyślałam że zamówię tych, których brakuje mi do Tygrysa… I tu mnie zatkało, bo znalazłam PÓŁTORA PASEMKA MULINY 435…
Gapa ze mnie. Haftowałam tym kolorem dość dużo w Lwie i będzie mi też potrzebny do Tygrysa, ale najpierw musiałam dokończyć zaległe kawy:Teraz Americano i Caffe Latte są ukończone i można się nimi chwalić bez przeszkód.
Również październikowa kawa, czyli Frappe została ukończona i można pokazać ją światu:I oczywiście muszę pokazać kanwę w całości:
Teraz mam dylemat… kawy kuszą, żeby je skończyć już, natychmiast. Ale przecież herbatki też już prawie, prawie i żal je odłożyć na bok.
Kuszą też Słoneczniki…. niemal słyszę jak mnie wołają, a ja wciąż nie mam na nie czasu 😦 -
SAL Różowa Księżniczka zakończony
Dawno temu, bo w czerwcu chwaliłam się, że skończyłam haftować Różową Księżniczkę. Wtedy wyglądała ona tak:
Wyhaftowana, obszyta i dokładnie wymierzona powędrowała do szafy w oczekiwaniu na ramkę. Nie ona jedna, bo razem z nią w szafie leżało sobie kilka innych skończonych hafcików.Zebrałam się kiedyś i pojechałam do sklepu specjalnie po ramki. Kupiłam trzy i okazało się, że pomimo wymiarów dokładnie spisanych na kartce żadna z ramek nie pasuje do leżących w szafie haftów!!No cóż, pozostało kombinować, jak oprawić moje prace.Po oprawieniu LWA doszłam do wniosku, że dobrym rozwiązaniem dla Księżniczki będzie passe partout, ale nie miałam na nie pomysłu. Do ramki dołączona była ładna biała tekturka, z której można było wyciąć passe partout, ale nie chciałam żeby ono było białe. Chciałam, by było kolorowe, tęczowe, a w ostateczności kolorystycznie zbliżone do Księżniczki…W końcu znalazłam idealny papier pakowy i z niego własnie powstało passe partout. Nie jest idealne i nie do końca jestem z niego zadowolona, ale ważne że jest:Kolejny obrazek oprawiony, tym samym kolejny SAL mogę uznać za zakończony 😉
-
Kawa prawie skończona…
Tak to już jest u mnie, że często-gęsto robię sobie kawę i jej nie dopijam… Albo jakoś mi nie smakuje, albo jest już zimna. Czyli kawa prawie skończona 😉
Moja wrześniowa kawusia też jest prawie skończona, bo…Brakuje jednego koloru. Brakowalo go już na poprzedniej kawusi, o tej:
Miałam domówić kolor, ale… nie opłaca mi się zamawiać jednej mulinki, a teraz będę robić przegląd mulin potrzebnych do SAL-a Cytrusowo-Warzywnego to przy okazji domówię sobie i ten jeden kolor i kilka innych, które mi się kończą.
A tak prezentuje się kanwa z Kawkami:Z rozpędu zaczęłam haftować ramkę kawusi październikowej. Im bliżej końca tym ciekawiej i trudniej się oderwać 😉
Przypominam, że jeśli ktoś chce dołączyć do zabawy SAL Cytrusowo-Warzywny na fb to wystarczy znaleźć grupę i poprosić o dołączenie do grupy, a kogo interesuje blog to poproszę o maila na iskierka71@gmail.com.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze -
Blog SAL-owy
Na potrzeby naszej zabawy utworzyłam specjalnego bloga pt: „SAL Cytrusowo-Warzywny”. Link do bloga TUTAJ. Wszystkich chętnych do zabawy i blogowania serdecznie zapraszam pod wskazany adres. Kilka osób już otrzymało zaproszenia do blogowania.
Pochwalę się, że do zabawy na FB zgłosiło się już 30 osób, oprócz tego kilka osób będzie się z nami bawić poza FB. Cieszę się, że udało mi się zarazić tyle osób. Oby wszystkie jak jeden wytrwały do końca 😉Ja tym czasem wracam do wrześniowej kawusi, bo kończę ją już od 3 dni i jakoś skończyć nie mogę. Zawsze coś mi przeszkadza… 😉
-
Kolejność haftowania
Mam dziś dzień wolny a więc korzystam i ustawiam grupę SAL-ową na facebooku. Generalnie powinnam robić coś innego, ale… co mi tam. Posprzątać można później, a obiad dziś jakiś szybki się zrobi i gotowe 😉
Tak więc mamy już ładną grupę na fb, do której serdecznie zapraszam wszystkich chcących wziąć udział w zabawie. Link do grupy TUTAJ, mam nadzieję że zadziała.
Kto chce dołączyć niech wchodzi na grupę i prosi o dodanie.
Grupa liczy już 18 członków (nie licząc mnie) i mam nadzieję, że ktoś się jeszcze skusi do zabawy. Przypominam, że jeśli ktoś nie ma profilu na FB też może dołączyć do zabawy. Wystarczy napisać do mnie maila. Jak zbierze się więcej takich osób zrobię bloga SAL-owego.
Zgodnie z sugestią Katarzyny postanowiłam ustawić kolejność haftowania poszczególnych elementów każdego obrazka:Zarówno w Cytrusach jak i w warzywach jeden z elementów jest duży i dlatego proponuję przeznaczyć na niego 2 miesiące. Tym sposobem oba wzory haftować będziemy pełne 12 miesięcy.
Postępy publikujemy pod koniec danego miesiąca. Oczywiście jeśli ktoś nie wyrobi się czasowo to żaden problem. To ma być zabawa a nie obowiązek.
Padło jeszcze pytanie, czy można każdy owoc/warzywo haftować na osobnym kawałku kanwy – oczywiście że można. To Wasze obrazki i wy zrobicie z nimi co będziecie chcieli.
Anek73 – ja też należę do osób, które haftowanie zaczynają od dolnego rogu. Ale haftuję już nie pierwszy taki sal, zaczynam od górnego obrazka i jakoś nie robi mi to problemu. Niestety nie da się dogodzić każdemu 😉
Maggy Rdest, Anja – zapraszam na FB lub mailowo 😉
Lawendowa – szkoda, ale rozumiem, sama też jestem ograniczona czasowo 😉





























