Wreszcie nadszedł dla mnie ten dłuuugo oczekiwany moment. Mogę się pochwalić ukończoną kolejną „kolumną” krzyżyków w moim kolosie:
To zdjęcie pochodzi sprzed tygodnia, ale wybaczcie że chwalę się dopiero dziś. Ostatnio jestem zdecydowanie mało rozgarnięta i na wszystko brakuje mi nawet nie czasu, a chęci
Jestem dumna z siebie, że tak szybko mi poszło, jednocześnie zdaję sobie sprawę, że to nawet nie połowa obrazu… Ale podobno nie od razu Kraków zbudowano, więc nie odpuszczam i lecę dalej.
Musiałam przewinąć kanwę, bo okazało się, że mam za krótkie rączki i nie dam rady haftować powyżej tego, co już zrobiłam.
Zwinęłam więc moje postępy, a stan na dziś wygląda tak:
Połowa kolejnej strony.
Idzie szybko, nawet już mam nawinięte wszystkie potrzebne igły, a niektóre kolory nawet na 2 igły…
Jak na razie pandemia mi sprzyja, bo chociaż w miarę normalnie pracuję, czyli muszę wychodzić z domu i moje dziecko w miarę normalnie chodzi do szkoły to te nasze wyjścia i powroty są wspólne. Przed pracą odstawiam córkę do szkoły, po pracy ją odbieram i odpadają mi dodatkowe wyjazdy po dziecko do szkoły czy na basen… A nie ukrywam, że jest mi to na rękę 😉


Powstaje prawdziwe arcydzieło. Podziwiam za wytrwałość – ogrom pracy. Pozdrawiam SylwiaB
PolubieniePolubienie
Super postępy-) pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Piękne okno i nawet myć takiego nie trzeba, ha ha;-)Pozdrawiam cieplutko:-)
PolubieniePolubienie
Wow, ale przybyło! Gratuluję wytrwałości😉
PolubieniePolubienie
No, moja droga, ale się rozpedziłaś. 🙂 W tym tempie lada chwila będzie połowa.
PolubieniePolubienie
Podziwiam wielkość, ciekawa jestem ostatecznej wersji obrazu.Korzystasz z krosna, czy uważasz , że szybciej ci się wyszywa? pytam z ciekawości, bo nie wiem czy zakupić krosno.
PolubieniePolubienie
Matko jedyna!ale to bedzie kolos!
PolubieniePolubienie