RR z dwoma obrazkami – koniec

Tak, dziś udalo mi się skończyć jeden RR – ten u Tami, z dwoma obrazkami. Oto zdjęcia (proszę wybaczyć ich jakość).
Obrazek pierwszy – jeszcze bez konturów:

 A tu już z konturami:

 I cała kanwa:

Muszę przyznać, że ten ostatni obrazek strasznie źle mi się haftowało. Nie wiem czy wina była po stronie kanwy, która była już miękka, a której z racji niewykończenia nijak nie mogłam naciągnąć na tamborek, czy wina po mojej stronie – zmęczenie, późna pora haftowania, niezbyt dobre oświetlenie. Dość że powiem, że męczyłam ten jeden obrazek prawie 3 tygodnie…
Obrazek drugi – na lnie:

Z konturami:

 I kanwa w całości:

I tu zaskoczenie – chociaż był to mój pierwszy obrazek haftowany krzyżykami na lnie (krzyżykami, bo innym ściegiem haftowałam lata świetlne temu, w szkole podstawowej), to bardzo przyjemnie i bardzo szybko mi się go robiło. Tydzień czasu i po krzyku. A pora haftowania zawsze była taka sama, oświetlenie też… Dodatkowym problemem haftowania na lnie było fakt, że musiałam liczyć nitki, gdy tymczasem na kanwie wbijam igiełkę w konkretne, wyznaczone przez wątek i osnowę miejsce…
Kto mi teraz powie, czemu obrazek na kanwie haftowałam przez 3 tygodnie, a na lnie – pierwszy raz w życiu tylko tydzień? Zagadka 😉

9 uwag do wpisu “RR z dwoma obrazkami – koniec

  1. Pracowita mrówka jesteś :), Czasem tak mamy , że jakiś haft chce się bardzo robić – więc kończymy szybko, a drugi się ciąąąągnie i nigdy nie widać końca. W tym momencie nie ma różnicy na czym wyszywasz :)Pozdrawiam

    Polubienie

Dodaj komentarz