-
Wyprodukowałam "babola"
Jakiś czas temu (konkretnie w kwietniu) pokazywałam Wam zaczęty haft. Haft miał być z okazji I komunii córki szwagra. Miałam wtedy tyle:
Komunia wprawdzie już się odbyła, ale miałam czas z tym haftem aż do lipca, bo dopiero wtedy mieliśmy zawieźć go do Polski.
Haft nie wydawał się zbytnio skomplikowany. Ot książka, kielich, winogrona, kwiaty. Schody zaczęły się przy konturach….
Ogromna większość kresek poprowadzona została w środku krzyżyka czego wręcz nienawidzę…. Na dodatek autor wzoru wymyślił sobie różaniec wyhaftowany z konturów które również w większości prowadzone są w połowie/ćwiartce kratki…Jak zwykle doszłam do wniosku, że jakoś sobie poradzę z tymi konturami. Poprowadzę je „po ludzku” pomiędzy krzyżykami, a różaniec wyhaftuję na końcu.
Nie przewidziałam, że ten haft mnie pokona…
Haftowałam i haftowałam, a przy konturach używałam słów uznawanych za niecenzuralne…
Nie raz, nie dwa haft lądował w koncie.
W końcu jakoś się zmobilizowałam i udało mi się go skończyć, a nawet wyhaftować napisy:Niestety haft mnie rozczarował. Wiele rzeczy wygląda nie tak, jak powinno.
Pranie i prasowanie też niewiele pomogły, a na dodatek nie mogłam znaleźć pasującej ramki.
Dosłownie na dzień przed wyjazdem udało mi się włożyć obraz za szkło. A gdy już to zrobiłam i wszystko obfociłam to złapałam się za głowę…
Zapomniałam doszyć koraliki, które miały imitować różaniec…Babol, babol jak nic… Pierwsza w moim życiu tak spaprana praca… Niestety musiała zostać wręczona w takiej formie bo nic się już nie dało zrobić.
Na szczęście ani sama obdarowana ani jej najbliżsi nie dopatrzyli się błędu. Gorzej, że ja o nim wiem i będzie mnie to męczyć jeszcze jakiś czas… 😦
Chce mi się płakać…. -
SAL Makaronowy motyw…. kolejny
Tak się zastanawiałam, czy w ogóle jest sens pisać tego posta, bo okres wakacyjny w większości nie sprzyja haftowaniu. Ja sama niestety nie wyrobiłam sie w tym motywem bo miałam inny hafciarski priorytet, który męczyłam niemiłosiernie, ale PRAWIE wymęczyłam. Ale o tym będzie inny post, bo jeszcze go nie zdążyłam spersonalizować (brakuje napisów) i oprawić.
Pomimo wakacji dwie osoby dały radę i dlatego jednak zdecydowałam się napisać tego posta i pokazać Wam kto się sprężył i hafcik zrobił
1. Natalia – Zaczarowany Papier:2. Iwona:
Reszta dziewczyn jest pewnie na wakacjach, więc czekamy na powrót i kolejne fotki.
Jeśli ktoś podeśle komplet po wakacjach też będzie dobrze 🙂Dziękuję za wasze komentarze
Natalia – nie ma problemu. Szkoda tylko że fotka niepodpisana. Ja też się zagapiłam.
Monika Blezień – pruć nie było szans bo zepsułabym cały materiał. Coś wymyślę 😉Pozdrawiam serdecznie
-
Sal Makaronowy motyw nr 5
Mój blog powoli zaczyna zarastać pajęczyną, a ja nie mam kiedy go odkurzyć. Ostatnio publikuję WYŁĄCZNIE posty SAL-owe, bo na inne czasu brak.
I tak znów jestem 2 dni do tyłu z publikacją, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie.Chwilowo jeszcze gonię w piętkę, ale już widać światełko w tunelu i więcej wolnego czasu.A wolny czas oznacza hafciki, druty a może i koraliki… ogólnie rzecz biorąc czas wolny oznacza rękodzieło!!A teraz czas to Nasze/Wasze rękodzieło pokazać.2. Iwona:3. Joanna – Cross stitch czyli chwile nitkami malowane – dziś pokazuje dwa motywy:4. Edyta – Szafirowy Zakątek:5. Cytrulina – Cytrulina Hand Made:6. Karolina – tym razem bez konturów, bo chwilowo na nie czasu brak:Mój pokażę tym razem na końcu, bo przy okazji chciałam się pożalić….Dziewczyny, zaliczyłam wtopę haftując 5 element SAL-u. W pewnym momencie byłam gotowa rzucić tym haftem w kąt. Powstrzymało mnie to, że po 1 jestem organizatorką tego SAL-u i sama trochę staram się motywować Was do haftowania, a po drugie haft mi się niezmiennie podoba a nie mam czasu na zaczynanie tego od nowa…Tak mi się cudownie i szybko haftowało 5 element samplera, że nie zauważyłam dość znacznej pomyłki. Zorientowałam się dopiero przy końcu, haftując trzonek łyżeczki…Oto mój słoik z sosem pomidorowym:A tak wygląda cały sampler:Widzicie błąd? Trzonek łyżeczki u mnie „wskazuje” na litery „ll” w słowie „Farfalle”, a tymczasem powinien znajdować się w połowie odległości pomiędzy napisami „Farfalle” i „Macaroni”!!!Zaczynając haftować słoik nie spojrzałam, że powinnam opuścić kilka kratek. W wyniku czego mój sampler zaczyna się rozjeżdżać… Teraz żeby jakoś uratować sytuację będę musiała jakoś symetrycznie powiększyć przestrzenie między motywami 5, 6 i 7…Dziękuję dziewczyny za piękne zdjęcia pięknych prac. Jak ktoś nie zdążył dosłać fotki czy wyhaftować motywu to przecież nic się nie stało, mamy czas.Dziękuję wszystkim za komentarze i pozdrawiam serdecznie -
SAL Makaronowy motyw 4
Niniejszym spieszę zawiadomić, że wyhaftowany mamy już 4 motyw z naszego Pasta SAL.
Oto nasze prace:
1. Iskierka, czyli ja:2. Natalia – Zaczarowany Papier:
3. Kot w Ogrodzie – U kota w ogródku:
4. Cytrulina – Cytrulina Hand Made:
5. Ania – Anja-moje Pasje, która nadgoniła pilnie wszystkie motywy. Gratulacje 😉
6. Iwona
7. Karolina – dziś pokażę jej dwa motywy, ponieważ poprzedni nie doszedł na czas, a ja już nie chciałam edytować posta:
8. Edyta – Szafirowy zakątek:
9. Małgosia – Magiczny Świat Krzyżyków:
Pięknie, prawda?Mam tylko jedną uwagę do uczestniczek SAL-u. Dziewczyny, podpisujcie swoje zdjęcia. To Wasza praca, Wasza własność intelektualna i naprawdę nie chciałabym, by ktoś nieuczciwy posłużył się Waszymi zdjęciami jako swoimi.Zawsze staram się przypominać o tym, ale tym razem nie zwróciłam uwagi i oto efekt – kilka nie podpisanych zdjęć.Kolejny motyw już się haftuje. Powiem więcej – jedna z uczestniczek już go ukończyła.Ja swój dopiero zaczęłam i pewnie nieprędko go skończę. Jak zwykle brak czasu, ale i robienie kilku rzeczy na raz 🙂Może za kilka dni się pochwalę co powstało.Kasia N, Jagna – dziękujęPromyk – ten motyw „chodził” już jakiś czas za mną, ale nie potrafiłam znaleźć czytelnego wzoruMerry, Anna Myślak – o ufokach nie wspominam, a planów mam tyle, że na 3 życia by nie wystarczyło 😀Pozdrawiam serdecznie -
Jak za starych dobrych czasów…
…mam zaczęte aż 3 hafty!!!
Normalnie sama w to nie mogę uwierzyć. Oto dowód:Zapytacie co to za hafty. Już wyjaśniamPo 1 – Sal Makaronowy z wyhaftowanymi 4 motywami:Po 2 – pamiątka komunijna dla córki szwagra. Wprawdzie komunia była wczoraj, ale my jedziemy do Polski dopiero 20 lipca, więc mam trochę czasu:Po 3 – Home Sweet Home który „chodził” za mną już od jakiegoś czasu, ale nie miałam wyraźnego schematu:I tu niestety jestem w czarnej d***e, bo założenie było takie, że będzie to prezent na 25 kwietnia. Jak widzicie już jest po terminie, ale obrazek i tak zostanie wręczony. Będzie po prostu z innej okazji. Już jest nawet skończony:Jeszcze tylko pranie/prasowanie i ramka i będzie jako podziękowanie dla opiekunki mojej córki. Mam nadzieję, że się do końca tygodnia z tym wyrobię…Dziś zachciało mi się drutów i nawet już coś zaczęłam. Jedno prucie już zaliczyłam, bo wzięłam złe druty. A jutro zaliczę drugie prucie, bo doszłam do wniosku, że jednak za szybko ażur zaczęłam… Fotek brak, może jutro zrobię.Dziękuję Wam za wszystkie komentarze oraz za życzenia świąteczne.Postaram się jutro/najpóźniej we środę podesłać kolejny motyw naszego Salu makaronowego. -
Wielkanoc 2019
-
Sal Makaronowy – motyw nr 3
Ja nie wiem jak to się dzieje, ale ostatnio czas ucieka mi przez palce. Dni mijają nawet nie wiem kiedy a ja jestem do tyłu dosłownie ze wszystkim.
Czasem mam wrażenie że rob ię wszystko na raz i nic mi z tego nie wychodzi.
Na dodatek znowu przegapiłam termin publikacji Naszych postępów…
Żeby nie przedłużać, bo pewnie czekacie na efekty kolejnego miesiąca pracy.
Oto mój hafcik:I dalej postępy pozostałych uczestniczek zabawy:
1. Joanna – Cross stitch czyli chwile nitkami malowane:2. Cytrulina – Cytrulina Hand Made:
3. Natalia – Zaczarowany Papier:
4. Iwona:
5. Kot w Ogrodzie – U kota w Ogródku:
6. Edyta – Szafirowy Zakątek:
I to by było na tyle. Reszta uczestniczek pewnie jeszcze haftuje, więc jak będziecie miały już gotowe to podeślijcie.
Teraz czas na haftowanie kolejnego motywu. Niestety tu obawiam się, że przez moje gapiostwo dziewczyny mogą mieć obsuwę. Nie wiem jak to sie stało, ale ostatniego marca okazało się że w czeluściach mojego laptopa zaginęły wszystkie zeskanowane przeze mnie osobiście pojedyncze motywy naszego SAL-u….
Musiałam zeskanować je jeszcze raz, a do tego potrzebowałam czasu i niestety 4 motyw poleciał do dziewcząt z opóźnieniem.
Teraz czekam na informację, czy uczestniczki się wyrobią do 10 maja, czy po prostu przedłużymy termin publikacji o miesiąc. SAL ma być przyjemnością a nie stresem więc ja nie widzę problemu.
Ok, to ja znikam robić dalej to swoje wszystko (i nic). I może sie w końcu jakoś wydobędę z tych zaległości. Życzcie mi tego.Dziękuję Wam kochane za wszystkie komentarze
Elżbieta K. – nie było tak źle z tymi konturami. Robiłam już gorsze…
Spinka – zawsze możesz się przyłączyć, najwyżej będziesz troszkę do tyłu
Kira – jak wyżej, zmotywuj się jakoś i dołącz do naszej zabawy. Serdecznie zapraszamy
Renka – obawiam się że na tunikę przyjdzie ci jeszcze poczekaćPozdrawiam Was serdecznie
-
Sal Makaronowy – motyw nr 2.
Jestem gapa. Wielka gapa. Dopiero dziś dotarło do mnie, że przecież już jest 12 marca, a ja jeszcze nie pokazałam Wam naszych SAL=owych postępów! A przecież obiecałam to robić każdego 10 dnia miesiąca…..
Cóż, skleroza to ponoć bardzo fajna choroba.
Więc (wiem, wiem, podobno nie zaczyna się zdania od „więc”) nie przedłużając oto nasze postępy.
Tym razem najpierw pochwalę się moimi postępami:Kanwa jak zwykle wymięta, ale to przez tamborek.
I teraz w kolejności nadsyłania:
1. Joanna – Cross Stitch czyli chwile nitkami malowane:2. Cytrulina – Cytrulina Hand Made:
3. Natalia – Zaczarowany papier:
4. Joasia – Moje hafciki i cała reszta – Asia jest troszkę za nami, ale dzielnie walczy z hafcikiem:
5. Karolina:
6. Iwona:
7. Kot w Ogrodzie – U kota w Ogródku
8. Edyta – Szafirowy zakątek
9. Małgosia – Magiczny Świat Krzyżyków
To tyle.
Dziewczyny już dostały kolejny motyw i pewnie niedługo zasypią mnie kolejnymi zdjęciami. Ja też już swój 3 motyw zrobiłam, ale chwalić się będę za miesiąc, z wszystkimi.
Teraz wracam do drutów, na których rośnie tunika dla córki, ale o tym w osobnym poście.Dziękuję za wszystkie komentarze i za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiam
-
SAL Makaronowy motyw nr 1
Dziś mija termin publikacji postępów naszego PASTA SAL, czyli SAL-u Makaronowego.
Tak więc nie przedłużając pokażę Wam nasze postępy.
Zdjęcia ustawione są w kolejności nadsyłania:
1. Małgosia – Magiczny Świat Krzyżyków – Gosia ma swój własny wzór i trochę nieświadomie poleciała do przodu z haftem. Ale to nic. Gdy my będziemy haftować ten fragment ona będzie miała czas na inne hafciki:2. Joanna – Cross stitch czyli chwile nitkami malowane:
3. Kot w Ogrodzie – U kota w Ogródku:
4. Natalia – Zaczarowany Papier – Natalia postanowiła haftować każdy motyw osobno. Mam nadzieję, że kiedyś pokaże nam do czego wykorzystała te małe hafciki:
5. Cytrulina – Cytrulina Hand Made:
6. Iwona – Iwonka niestety nie prowadzi swojego bloga, więc jej postępy możecie zobaczyć tylko u mnie:
7. Karolina – Karolina również nie prowadzi bloga. Kontury zrobi na sam koniec:
8. Anja – Anja – moje pasje:
9. Edyta – Szafirowy zakątek:
I na koniec moje postępy. Ale zanim je pokażę to muszę przeprosić za jakość zdjęcia – było robione póżnym wieczorem, zaraz po zdjęciu tamborka. Dlatego materiał taki wymięty. Na dodatek jak to u mnie bywa nie znalazłam chwili czasu za zrobienie nowego, porządnego zdjęcia…
Obiecuję, że następny motyw pokażę w lepszym ujęciu:Haft wyjątkowo na kanwie Aida 18ct, jedną nitką muliny DMC.
Zapytacie pewnie czemu tak, skoro ZAWSZE haftuję na 14ct i dwoma nitkami.
Otóż teraz też tak miało być. Ale jak tylko zobaczyłam jaki to kawał materiału, to stwierdziłam, że w mojej kuchni nie ma tyle miejsca na ścianie… Stąd ta zmiana. Ale jestem z niej zadowolona, choć oczy bolą…To tyle na temat pierwszego motywu. Jedna osoba zgłaszała opóźnienie, dwie inne nie dały znaku życia od momentu otrzymania schematu. Wierzę, że po prostu zapomniały przysłać mi zdjęcia.
Jeśli nie odezwą się do końca lutego nie dostaną kolejnego motywu do wyhaftowania. Zabawa zabawą, ale jakieś zasady obowiązują. Wystarczy napisać maila – sorki, nie wyrobiłam się…
Post edytowałam – dodałam zdjęcie Edytki, ktora troszkę się zakręciła i zapomniała przysłać fotki w terminie 😉Dziękuję Wam serdecznie za Wasze komentarze. Odnośnie modelki, to córcia baaaardzo lubi się fotografować i czasem muszę usuwać nadmiar zdjęć po takiej sesji 😀
Pozdrawiam Was i życzę udanego haftowania drugiego motywu
-
Czapka do kompletu
Właściwie to ten post miał być zupełnie o czymś innym. Najpierw chciałam Wam pokazać remontowe postępy, ale niestety zrobione zdjęcia kompletnie nie nadają się do publikacji. Są mało ostre i ogólnie nieciekawe. Po drugie chwilowo nie mam czasu na zrobienie nowych, ładnych, ciekawych. Na dodatek okazało się, że przy okazji trzeba będzie odnowić łazienkę, bo kabina prysznicowa odmówiła współpracy, a pasujących części zamiennych brak.
Potem chciałam się pochwalić skończonym pierwszym motywem naszego SAL-u Makaronowego, ale doszłam do wniosku, że swój pokażę razem z Waszymi, w jednym zbiorczym poście.
Postanowiłam zatem pochwalić się czymś innym.
Pamiętacie ponczo z poprzedniego posta?
Pokazywałam Wam, że matka ma moc i zrobi dziecku frędzle do poncza:W miarę chciałam zrobić to zgodnie z odcieniami. Trochę mi się to udało. Niestety pod koniec poncza zabrakło włóczki… Popędziłam do sklepu i co? I ZONK – włóczki brak. Po 2-3 dniach takiego zaglądania na półkę znalazłam coś zupełnie innego, ale w miarę pasującego. Niestety tak mi zależało na skończeniu frędzli, że nie zdążyłam zrobić zdjęcia.
Odwinęłam z motka niepotrzebny odcień, byle szybko dotrzeć do tego odpowiedniego, skończyć ponczo, wyprać, zapomnieć.
Dziecko wróciło ze szkoły, zajrzało w mój robótko wy kącik i wypaliło:
– Mama, jakie super kolory!! Zrobisz mi z tego czapkę????
Przyznam, że mi odrobinę ręce opadły, bo chciałam haftować Makaron i skończyć jeden niedokończony (z powodu braku koloru) obraz.
Ale cóż było robić? Matka musiała nabrać kolejnej mocy przerobowej i zacząć czapkę. A że matka wymyśliła sobie wzór w kłosy, to najsampierw musiała się go naumieć…
Na szczęście internet jest kopalnią wiedzy i wszystko można w nim znaleźć.
Po jednym dniu czapka wyglądała tak:I tu właśnie najlepiej widać, czym różni się ta włóczka – różowy jest „bardziej różowy”, i do tego ten niebieski, idealnie komponujący się kolorystycznie.
Po kolejnych kilku wieczorach czapka była skończona. Ale żeby nie było tak łatwo, to matce zachciało się pompona…Obawiałam się trochę prania. Nie miałam pojęcia, jak włóczka zachowa się po praniu i podczas suszenia. Bałam się też o pompon, bo robiłam go pierwszy raz w życiu…
Na banderolce z włóczki znalazłam oznaczenia – prać w temp 40 stopni, suszyć w stanie rozłożonym. W planach miałam pranie w pralce, bo nie cierpię prania ręcznego…
Posłuchałam rady koleżanek z facebookowej grupy drutowej oraz własnej mamy i wyprałam ponczo z czapką razem włożone do poszewki z poduszki, w temperaturze 40 stopni w płynie do prania wełny. Sprawdziło się wyśmienicie – frędzle się nie poskręcały, pompon się nie rozleciał, ponczo i czapka są puszyste i pachnące.
A teraz „profesjonalna” sesja zdjęciowa przeszczęśliwej właścicielki poncza i czapki:Zbliżenie na frędzle:Żeby córka nie miała problemu z odróżnieniem przodu od tyłu postanowiłam wszyć jej „pętelkę-zawieszkę”. A że kiedyś kupiłam metr taśmy z napisem „Handmade” to mogłam ją teraz wykorzystać:Na koniec, żeby nie było żadnych wątpliwości, że to co nosi moje dziecko to nie towar „Made in China” postanowiłam przyszyć drewniane zawieszki „Handmade”. I to zarówno na czapkę, jak i na ponczo:
I jak się Wam podoba?Oczywiście modelka nie byłaby sobą, gdyby tej czapki już dziś nie ubrała do szkoły…Ponczo też chciała ubrać, ale przekonałam ją, ze takie coś nosi się ZAMIAST kurtki, a na to niestety jest stanowczo za zimno i za mokro…Następny post będzie już hafciarski – obiecuję.Za tydzień pokarzę Wam nasze Makaronowe postępy.Dziękuję za odwiedziny na blogu oraz za wszystkie pozostawione komentarze. To moja pierwsza tak duża praca i dlatego bardzo się cieszę, że wszystko się udało i że Wam też się podoba.Elżbieta K – chciałabym, ale jeszcze daleka droga do tego 😀Jagna – dziękuję, przyda się bo zanosi się na więcej prac niż początkowo planowaliśmy…
































































