Zielono mi…

Wiosna nadeszła wielkimi krokami. Na okolicznych łąkach i trawnikach zaroiło się od krokusów, a w moim małym ogródku przed domem zakwitły żonkile.

Niestety zdjęć wam nie pokażę w tej prostej przyczyny, że nie mam czasu ich zrobić. Przed pracą jeszcze ciemno (szczególnie po zmianie czasu), po pracy padam na nos, a w weekendy ogarniam życie osobiste – dom, zakupy, męża, dzieci…

Ogród prosi się by na nim posprzątać. Pozbyliśmy się basenu i przenieśliśmy trampolinę w inne miejsce. W planach jeszcze zrobienie miejsca na stół z krzesłami i urządzenie tarasu. Niestety w tym roku jakoś nie umiemy się do tego zabrać. W tygodniu gdy jesteśmy w pracy jest super pogoda, za to w weekend pizga zimnem jak w przysłowiowym kieleckim….

Ale dzięki temu mam czas na hafcik i dziś mogę wam pokazać ile zrobiłam w jeden weekend:

Może nie wygląda to okazale, ale zawsze to jakiś postęp. Wszystkie odcienie zieleni na jednym obszarze.

Dziś przybyły już czerwienie z kwiatów, ale to wam pokażę następnym razem.

Dziękuję za Wasze odwiedziny. Zachęcam do pozostawienia komentarza, będzie mi bardzo miło.

3 uwagi do wpisu “Zielono mi…

  1. Małgorzata Pardela's awatar Małgorzata Pardela

    Bardzo ładnie zapowiada się , a ja zaczęłam tym razem od środkowego obrazka. U mnie na ogrodzie podobnie. Mąż cały dzień poza domem. Też zlikwidowaliśmy basen i trampolinę bo dzieci już podrosły , a plażę mamy blisko. Niestety drewniany taras przez rozchlapywanie wody z basenu szlak trafił i tym razem zdecydowaliśmy na płytki betonowe. Tylko czasu brak na remont, więc na razie sama wyłożyłam te płytki roboczo na tarasie, żeby nóg nie połamać na tym drewnie.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do iskierka71 Anuluj pisanie odpowiedzi