Nie odpuszczam…

… i siedzę nam kolosem. Znów przybyła jedna strona. 
Było tak:

Jest tak:

Nic ciekawego, same szarości.
Jednak jest nadzieja na odmianę, w następnej odsłonie myślę że „zahaczę” o wazon z kwiatami:

To tak dla zobrazowania postępów
Mmmm, taki widok za oknem to bym chciała mieć w rzeczywistości. Szczególnie teraz, w dobie przymusowego siedzenia w domu…
Swoją drogą ja się w dalszym stopniu zastanawiam jak rozciągnąć dobę. Bo niby siedzimy w domu, dzieci nie mają szkoły, pracuję zarobkowo po 3-4 h dziennie, a czasu na hobby nadal mamy deficyt. I to spory…
A jak u Was? macie czas na hobby? Uda wam się nadgonić z SAL-em? Czy też gonicie w piętkę w poszukiwaniu wolnej chwili?

Eda-1, Promyk – dziękuję za ciepłe słowa.
Elakochan – u mnie czekolady też brak. Mąż cukrzyk, a ja nie przepadam.

Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia w tym trudnym czasie

8 uwag do wpisu “Nie odpuszczam…

  1. Podziwiam 🙂 ładny postęp. Wydawać mogłoby się, że przymusowa izolacja społeczna będzie sprzyjać robótkom, niestety dwójka dzieci w domu i nauczanie zdalne (materiały dostajemy online i pracujemy z dziećmi w domu) skutecznie pochłaniają czas… Pozdrawiam

    Polubienie

  2. Piękne postępy, widzę, że się zawziełaś na ten haft 🙂 Powodzenia. A ja od tygodnia ani jednego krzyżyka…. pracuję normalnie i jeszcze dzieci w domu, którym się straszliwie nudzi bez szkoły i treningów, i jeszcze działalność budowlana…. może chociaż w niedzielę trochę powyszywam 🙂 Dużo zdrowia życzę.

    Polubienie

  3. Fajnie przybyło 🙂 Ja jakoś wyszywam trochę więcej, mogę w domu pracować, ale akurat, to czym się zajmuję aktualnie „stoi” więc za dużo nie mam, chyba że nadrobić zaległości. Zdrówka!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi