Nie wiem czy już wam kiedyś pisałam, ale mój syn od lat 10 trenuje piłkę nożną w lokalnym (czytaj – wiejskim) klubie piłkarskim. Robi to z mniejszymi i większymi sukcesami. Dwa razy w tygodniu godzina treningu – zima, nie zima, nie ma zmiłuj. I w każdą sobotę mecz z drużyną na podobnym poziomie wiekowym. Raz u siebie raz na wyjeździe.
Klub zorganizował mu 1 (słownie – jedną) wizytę u klubowego fizjoterapeuty, a rodziny kazał opuchliznę chłodzić i nogę przez parę dni oszczędzać. Po kilku tygodniach zalecono fizjoterapię.
Była 7.15 jak zostaliśmy wpuszczeni na oddział. Synowi zostało przydzielone łóżko, pani pielęgniarka wypytała o milion rzeczy, zmierzyła ciśnienie i temperaturę oraz poinformowała jak to wszystko mniej więcej będzie przebiegać. Czyli mniej więcej o której będzie operowany i kiedy pójdzie do domu.
Okazało się, że trochę to potrwa i ze generalnie to nie muszę tam siedzieć i czekać, bo jak już syn wróci na salę to dadzą mi znać.
Niestety powrót do domu nie bardzo mi się opłacał. Poszłam więc na oddział i usadowiłam się w poczekalni. Były tam bardzo wygodne fotele, stał automat z kawą. W perspektywie miałam około 2h czekania. Miałam telefon, słuchawki i oczywiście wszystko co hafciarka potrzebuje do szczęścia – kanwa, tamborek, igła, mulinki i schemat.
I czas, by zacząć SAL Kakaowy:
Zaczęłam tak energetycznie – żółtym kolorem.
Ledwo zaczęłam już miałam widownię – jedna z pielęgniarek nie mogła się powstrzymać i przyszła zapytać co robię 😀
Z żółtym poszło dość szybko, potem były kolory brązowo-bordowe:
Tyle zdążyłam zrobić zanim dostałam informację ze syn już jest po operacji. Poszłam więc do niego do sali i czekając aż się całkowicie przebudzi z narkozy zaczęłam haftować koronkę…
Koronka dała mi trochę w kość, do haftowana była kolorem białym na białej kanwie… Na dodatek okazało się, że brakuje mi kilku kolorów których zapomniałam zamówić.
I tak na koronce powstały „dziury”…
Niestety z tego etapu zdjęć nie mam, haftowałam siedząc przy łóżku syna i czasami musiałam mu pomóc – a to łóżko niewygodne, a to spać już nie umie, a to noga boli, pić się chce, telefon się wyładował…
Potem dostał śniadanie, bo przed operacją musiał być na czczo:
Na końcu, o 16.00 okazało się, że jednak go wypiszą dopiero następnego dnia. Że jeszcze musi przyjść lekarz i fizjoterapeuta, że musi nauczyć się jak wstawać z łóżka, jak się ubrać, jak chodzić.
I tak się skończyło moje szpitalne haftowanie…
Minęły dwa tygodnie – zamówione muliny dotarły, ja w wolnych chwilach skończyłam motyw. Ale to już Wam pokażę, jak będę robić post zbiorczy.
Syn czuje się dobrze, okolice kolana przybrały piękny żółto-fioletowy kolor i noga trochę boli. Ale wczoraj byliśmy wyciągnąć szwy i wiemy ze na szczęście wszystko dobrze się goi.
Teraz czeka go rehabilitacja. Miał iść już dziś, ale rehabilitant się rozchorował. Więc pójdzie za tydzień.
A za 4 tygodnie rentgen i wizyta kontrolna u ortopedy który robił mu operację…
Dziękuję za Wasze komentarze
Promyk – mogłabym jeszcze wiele napisać o tym, jak bardzo szkolnictwo „tubylcze” różni się od polskiego i przeważnie są to różnice na plus. Choć są też i minusy, jak wszędzie 😉
Agula – każda zmiana to stres dla dziecka. Ja też nie lubię takich sytuacji…
Malgorzata Zoltek – w Holandii każda szkoła ma swój system nauczania i czasem jest tak jak u nas, że dzieci są z jedną nauczycielką 3 lata, ale w większości szkół są to 2 lata. Przeważnie grupy są łączone. Np 1 z 2 czy 4 z 5. Różnie to bywa. I jeszcze to, że aby zacząć szkołę dziecko nie czeka do początku nowego roku szkolnego, tylko idzie do szkoły dzień/dwa po swoich 4 urodzinach



Życzę Ci, by syn jak najszybciej wrócił do zdrowia. Niestety z własnego doświadczenia wiem, że leczenie urazów kolana to żmudna i trudna praca… Trzymaj się ciepło 🙂
PolubieniePolubienie
Dużo zdrowia dla syna! I żeby się to wyleczyło i nie odnowiło za jakiś czas, chociaż po czymś takim to chyba już zawsze będzie ta noga jakby bardziej wrażliwa na kontuzje… Ja jeszcze mojego SALu nie zaczęłam bu
ale liczę na pierwsze krzyżyki w następnym tygodniu, może jak mi dzieciarnia się wykuruje to wreszcie znajdę chwilę i siły przede wszystkim 
PolubieniePolubienie
dużo zdrówka dla syna,hafcik zapowiada się pięknie.Czekam na dalszą część…
PolubieniePolubienie
Holenderska służba zdrowia… coś o niej wiem 😠
PolubieniePolubienie
Bardzo mocno życzę, by syn czuł się coraz to lepiej, by już było dobrze, wierzę w to!
PolubieniePolubienie