Jak już pisałam w poprzednim poście w miniony poniedziałek miałam nagle duuuuużo czasu i zajęłam się haftowaniem kolejnego elementu z SAL-u Tea Time.
Tym razem „na tapecie” sztućce.
Haftowanie zajęło mi całe… 4 godziny, a kontury 5 minut. Aż 4 godziny, bo miałam żle wydrukowany schemat, nie miałam juz papieru do drukarki i musiałam haftować z ekranu laptopa, a tego baaaardzo nie lubię 😉
No ale dałam radę i moje sztućce wyglądają tak:
Niestety gapa jestem i nie zrobiłam zdjęcia całości…. No w sumie może to nie przez gapiostwo a raczej z wrażenia po tym jak zadzwonił telefon z wiadomością o której wspominałam we wczorajszym poście 😉
Pomijając to – tamborek już przełożyłam dalej i naprawdę szkoda mi czasu na jego zdejmowanie i zakładanie…. Przecież ten czas mogę spożytkować inaczej, nieprawdaż? 😉
Dziękuję za wszystkie komentarze pozostawione od poprzednim postem.
Pozdrawiam bardzo serdecznie

Piękny obrazek powstaje! Już jesteśmy za połową!
PolubieniePolubienie
Świetne.
PolubieniePolubienie
superPozdrawiam,http://hafciarkablog.blogspot.com/
PolubieniePolubienie
Znam ten ból haftowania z laptopa-chyba nikt za tym nie przepada. Obrazek będzie piękny. Pozdrawiam:-)
PolubieniePolubienie
Ładniutkie te noże, łyżki i widelce :)ps. ja prawie wszystko wyszywam wprost z monitora.
PolubieniePolubienie
Ja też nie lubię z laptopa wyszywać 🙂 A haft coraz piękniejszy 🙂
PolubieniePolubienie
Sztućce prezentują się świetnie 🙂
PolubieniePolubienie
Sztuce pięknie się prezentują !
PolubieniePolubienie
uroczy 🙂
PolubieniePolubienie
Ten hafcik też kiedyś będzie u mnie na tamborku bo jest śliczny 🙂
PolubieniePolubienie