Muszę, bo się uduszę ;)

Tradycyjnie już posty piszę w niedzielę, po skończeniu tygodniowego haftowania.
Ale dzisiejszy post musiał, no naprawdę MUSIAŁ powstać, bo jestem z siebie dumna niesłychanie.
Dlaczego?
Ano dlatego, że właśnie dziś jest ten dzień, w którym postawiłam ostatni krzyżyk w moich Słonecznikach!!!
Dla porównania moja praca i zdjęcie oryginału:

Zaczęłam je haftować dokładnie 24 grudnia 2014 roku. I wreszcie dziś, po prawie 18 miesiącach pracy mogę pochwalić się całością. Jestem mega zadowolona.
Dla porównania Irysy haftowałam prawie 17 miesięcy, a więc bardzo podobny czas.
Warto dodać, że w obu pracach miałam bardzo duże przerwy, podczas których powstało dużo innych haftów.

Co teraz na tamborku?
Ano po kolei – dorobić 1 misia, wrócić do Tęczowej i do Widoku z Okna, wyhaftować pamiątkę ślubną, może pamiątkę na chrzest i pewnie „po drodze” wiele innych hafcików.
Jak oprawię moje Słoneczniki to będę miała fajny komplet:

I tak się właśnie zaczęłam dziś zastanawiać czy do tego kompletu Irysy+Słoneczniki nie wyhaftować jeszcze tego:
Jak myślicie? Będzie pasować? 😉
Dziękuję Wam wszystkim za doping, jakim były Wasze komentarze. Szczególnie te, pod ostatnim postem. To dzięki nim tak szybko mi poszło 🙂
Ewa Staniec-Januszek – dziękuję kobieto że aż tak we mnie wierzysz. Muszę cię jednak trochę rozczarować, bo choć maszynę do szycia mam, to jakoś nie pałamy do siebie miłością wzajemną 😀
Pozdrawiam serdecznie

22 uwagi do wpisu “Muszę, bo się uduszę ;)

  1. Gratulacje! Hafty są piękne i wiem, że mnóstwo pracy w nie włożyłaś. Będą cieszyć oko. Mam dokładnie te same wzory wyhaftowane i może gdy już oprawisz swoje, to zmotywujesz mnie, żebym zrobiła to samo, bo na razie czekają… Pozdrawiam

    Polubienie

  2. Gratulacje ukończenia słoneczników 🙂 Jest to ogromny powód do dumny! Słoneczniki razem z irysami i malwami – które mam nadzieję wyhaftujesz – będą stanowić przepiękny komplet. Do dzieła kochana! 🙂

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi