Tradycyjnie już posty piszę w niedzielę, po skończeniu tygodniowego haftowania.
Ale dzisiejszy post musiał, no naprawdę MUSIAŁ powstać, bo jestem z siebie dumna niesłychanie.
Dlaczego?
Ano dlatego, że właśnie dziś jest ten dzień, w którym postawiłam ostatni krzyżyk w moich Słonecznikach!!!
Dla porównania moja praca i zdjęcie oryginału:
Zaczęłam je haftować dokładnie 24 grudnia 2014 roku. I wreszcie dziś, po prawie 18 miesiącach pracy mogę pochwalić się całością. Jestem mega zadowolona.
Dla porównania Irysy haftowałam prawie 17 miesięcy, a więc bardzo podobny czas.
Warto dodać, że w obu pracach miałam bardzo duże przerwy, podczas których powstało dużo innych haftów.
Co teraz na tamborku?
Ano po kolei – dorobić 1 misia, wrócić do Tęczowej i do Widoku z Okna, wyhaftować pamiątkę ślubną, może pamiątkę na chrzest i pewnie „po drodze” wiele innych hafcików.
Jak oprawię moje Słoneczniki to będę miała fajny komplet:





Uważam podobnie – malwy najpiękniejsze 🙂
PolubieniePolubienie
Uważam podobnie – malwy najpiękniejsze 🙂
PolubieniePolubienie