Na początek muszę Wam serdecznie podziękować za Wasze słowa współczucia i otuchy pozostawione pod poprzednim postem.
Każda śmierć jest tragedią dla najbliższych osób, niestety ci, którzy zostają muszą nadal żyć swoim życiem. Czas goi rany, smutek z czasem przemija, a po każdej, najczarniejszej nawet nocy wstaje nowy dzień.
Czas więc wracać do haftów 😉
W poprzednim poście pokazywałam ukończoną metryczkę. Miałam wyhaftować tylko napisy, ale jakoś nie mam weny do wyszukania pasującego alfabetu. Odłożyłam więc ją chwilowo, czekając na wenę.
Wróciłam do Miśka z niebieskimi kwiatkami, którego udało mi się ukończyć w piątek:
Zaraz też zaczęłam haftować kolejnego Miśka, bo już pisałam, że będą to prezenty na zakończenie przedszkola. Tyle miałam drugiego Miśka do dzisiejszego poranka:
Dziś była bardzo spokojna niedziela i miałam duuuużo czasu na hafciki. Pogoda za oknem nie zachęcała do spacerów – było na przemian słońce i deszcz, a do tego ziiiiimno. Siadłam więc do porannej kawy z tamborkiem w ręku i oto rezultat:
Tyle udało mi się zrobić w jeden dzień, bez przekładania tamborka 🙂
Jutro u nas Tweede Pinksterdag czyli drugi dzień Zielonych Świątek – dzień wolny od pracy. Zero stresu, że ktoś idzie do pracy/szkoły i trzeba posiłki robić na konkretną godzinę. Pogoda zapowiada się podobna do dzisiejszej więc jest szansa na to, że Miśka jutro skończę 😉
Napisy oraz pranie i oprawianie Miśków zostawiam sobie na koniec.
Jeszcze raz dziękuję za odwiedziny oraz za pozostawione komentarze.
Pozdrawiam serdecznie



Słodki misiak! I masz bardzo dobre tempo wyszywania:)
PolubieniePolubienie