W środę 27.04 rano, gdy cała Holandia zaczynała świętować Dzień Króla ja odebrałam telefon i usłyszałam słowa mamy, w które nie mogłam uwierzyć – „Tata nie żyje”…
Tato chorował na małopłytkowość, od początku listopada niemal cały czas przebywał w szpitalu. Dwa dni wcześniej moja mama usłyszała od lekarza prowadzącego, że dla mojego taty nie ma już nadziei, że leczenie nie daje rezultatów, że jego organizm już nie reaguje na leki i że mamy się przygotować na najgorsze…
Ja nie zdążyłam się przygotować 😦
Nie wiem, co było dalej. Nie pytajcie mnie jak spędziłam kilka kolejnych dni. Jak przez mgłę pamiętam 13h jazdy do PL, załatwianie formalności, spęd rodziny i pogrzeb…
Musiałam się jednak obudzić z letargu, bo mama mnie potrzebowała. Zresztą nie tylko ona…
Jak mówią słowa piosenki zespołu Queen – Show must go on…
Dzień po pogrzebie, w niedzielę 1 maja mój syn kończył 16 lat i trzeba było jakoś zorganizować mu urodziny… I tu muszę wspomnieć, ze moja teściowa stanęła na wysokości zadania i zorganizowała małe, skromne przyjęcie urodzinowe:
Tydzień później, po kolejnych 17 h jazdy byliśmy już w swoim domu. Wakacje się skończyły, czas wracać do codzienności…
Przed wyjazdem haftowałam metryczkę. Wyjeżdżając zostawiłam ją w takim stanie:
Króliczkowi brakowało kilku krzyżyków i trzeba było dokończyć kontury.
Dla mojego zdrowia psychicznego, mój mąż kazał mi zabrać ze sobą do Polski jakiś hafcik. Chodziło o to, żeby nie myśleć, żeby czymś się zająć…
Jako że metryczka była prawie na ukończeniu to istniała obawa, że skończę ją w godzinę. Napisy i tak musiałyby poczekać do powrotu do domu.
Wzięłam więc ze sobą inny, przygotowany wcześniej hafcik:
Tego misia mam w planach zrobić 2 razy – to będzie pamiątka dla opiekunek z przedszkola córki.
Faktycznie podczas pobytu w PL znalazł się czas na hafcik:
Nie haftowałam codziennie, ale bywały wieczory kiedy miałam ciszę, spokój i odrobinę czasu dla siebie.
Po powrocie do domu postanowiłam skończyć metryczkę:
Zbliżenie:







Dawno mnie nie było..przyjmij może spóźnione, ale szczere wyrazy współczucia..
PolubieniePolubienie