Tydzień, bo jak już pisałam w poprzednim poście w zeszłą niedzielę wróciłam do słoneczników. „Porzucone” słoneczniki wyglądały tak:
Przez ten tydzień udało mi sie zrobić dosyć dużo, bo haftowałam niemal codziennie i to czasem przez 4h bez przerwy.
A więc teraz postępy:
– wtorek:
– piątek:
– niedziela (czyli dziś):
Haftuję oczywiście w towarzystwie „Lost-ów”, których udało mi się obejrzeć już całe dwa sezony 🙂 Przyznam, że to super tak łączyć oglądanie z haftowaniem 🙂
Teraz niestety postępy będą mniejsze, bo mam w planach mały hafcik prezentowy więc następuje zmiana priorytetów 😉
Anek73 – właśnie dlatego je haftuję – są PRZEŚLICZNE!!!
Maggy Rdest – właśnie, co się odwlecze, to nie uciecze. Ja owoce zaczynałam dwa razy – raz jako RR, wyhaftowałam pomarańczki i posłałam je w świat. Mija rok od tego czasu i nic, ani zwrotu kanwy ani innej do dalszego haftowania… Drugie zaczęłam jako SAL i już wiem, że jak skończę to będę miała niesamowitą satysfakcję. No i będą MOJE, tylko MOJE 😉
Zaklęta Igiełka/Ulcia – zapewne jeszcze kiedyś wrócisz do SAL-u. Ja staram sie korzystać z wolnego czasu, bo wiem, że on w każdej chwili może się skończyć. Ale przyznam się szczerze, że pomysłów w głowie na różne dzieła (pozakrzyżkowe) mam tyle, że właściwie to mogłabym już do emerytury nie pracować zawodowo 😉
Wszystkim dziękuję za przemiłe komentarze i kibicowanie w moich robótkach 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂




Pięknie Ci przybyło tych słoneczników, idziesz jak burza 🙂 u mnie niestety haftowanie czeka na koniec upałów 😦
PolubieniePolubienie
Pięknie się prezentują. Szybciutko C to idzie. Och jak ja bym chciała mieć więcej czasu na xxx.
PolubieniePolubienie
Mega postępy!
PolubieniePolubienie
Ale szybko lecisz. Super!!
PolubieniePolubienie
Ooo dużo nadgoniłaś :).
PolubieniePolubienie
Pięknie wychodzą 🙂 kibicuję mocno nad szybkim ukończeniem
PolubieniePolubienie