Spędziłam trzy dni nad cytrynkami z SAL-u Cytrusowo-Warzywnego. Nie były to pełne 3 dni, bo większą część poniedziałku poświęciłam na porządki w domu – umycie wszystkich okien, wypranie i powieszenie firanek, odpajęczenie domu i takie tam. Ale późnym popołudniem mogłam już spokojnie sobie dłubać.
A dłubałam zawzięcie cichutko klnąc pod nosem na kilka odcieni żółtego zaznaczonego w schemacie kilkoma symbolami od których wypatrywania bolały oczy.
Ale chociaż środek drugiej cytryny to moja własna inwencja twórcza to udało mi się cytrynki skończyć i jestem zadowolona:
Coraz bliżej końca:
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i przemiłe komentarze. To taki balsam na serduszko.
Basia Basia – ja większość haftów pakuję w ramki. Przeważnie te co robię na zamówienie bądź w prezencie, bo moje prywatne to chwilowo siedzą w szufladzie i czekają na zmiłowanie (czytaj: ramkę)
Dziękuję za zaproszenie na blog 🙂
Pozdrawiam


Fajne cytrynki 🙂
PolubieniePolubienie
Coraz bliżej końca 🙂
PolubieniePolubienie
Podobają mi się te cytrusy 🙂
PolubieniePolubienie
Piękne cytrynki jak prawdziwe, super hafcik 🙂
PolubieniePolubienie
Mniamniusny ten hafcik, super:-)))
PolubieniePolubienie
Bardzo ładne cytrynki:)
PolubieniePolubienie
Cytrynki super 🙂
PolubieniePolubienie
Śliczne cytrynki. Ponoć pracochłonne. 🙂
PolubieniePolubienie
Smakowite te cytrynki …:)
PolubieniePolubienie
Śliczne! Pracowita mróweczka z Ciebie 🙂
PolubieniePolubienie