Home Sweet Home po raz drugi…

Dziś wreszcie udało mi się ukończyć drugi już „Home Sweet Home”. Pokazuję zdjęcie niemal „na gorąco”, zaraz po zdjęciu z tamborka:

Teraz muszę wybrać się do sklepu po ramkę, a potem wyprać i wyprasować. Oczywiście pokażę jak już będzie „zaramkowany” 😉
Ten hafcik przeznaczony jest na prezent dla koleżanki.
W sumie miałam nadzieję, że trochę szybciej mi z tym pójdzie, bo od wtorku obie z Olivią jesteśmy chore – ja leczę przeziębienie a mała miała zapalenie uszu. No, ale wiecie jak to jest, jak się ma w domu chore dziecko…. Na dodatek znów poplamiłam kanwę kawą i to niemal na samym finiszu!!! Na szczęście szybkie moczenie w zimnej wodzie i w zimnej wodzie z proszkiem przyniosły efekty i plama zniknęła. Za to kanwa po tym moczeniu pognieciona strasznie…. 
Muszę chyba zmienić miejsce przechowywania moich hafcików 😉
Teraz czas na wrześniową herbatkę i kawusię, a potem…. Właśnie co będzie potem? Na potem wciąż czekają przygotowane już Słoneczniki, ale jak znam życie nie będzie na nie czasu. Bo priorytetem jest SAL herbaciano-kawowy, a nie wiem czy na tamborku nie pojawi się Home Sweet Home po raz trzeci….
W sumie śliczny jest ten hafcik, nie nudzi się wciąż to samo haftowanie. Nawet metalizowane nici już mnie nie przerażają, chociaż wciąż mam z nimi troszkę problemów 😉
No i jest to chyba jedyny haft, który już po raz drugi udało mi się wykonać bez błędów 😉
Ale oba hafciki mimo że te same czymś się różnią. Kto odgadnie czym?
Wersja pierwsza:
Wersja druga:
Zagadka typu „znajdź różnicę” 😉
Dziękuję za Wasze odwiedziny i wszystkie pozostawione komentarze. 

16 uwag do wpisu “Home Sweet Home po raz drugi…

  1. Nieznane's awatar Anonim

    ten napis oraz haft to mnie prześladują od dawna – pięknie Iskierko -a widze że wreszcie coś mogę u prawie każdego skrobnąć – pytasz o różnicę ?- hm trudno wyczuć ale chyba grubość kanwy no i nie wiem czy nie kolorystyka – buziaki ślę Marii

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi