3 x "Ufffff" ;)

Pierwsze „Uffff” było w piątek, gdy udało mi się załatwić dwa dni urlopu w starej pracy. Zgodnie z ustnym wypowiedzeniem powinnam pracować jeszcze cały tydzień. Ale wiecie jak to jest, gdy ma się już inną pracę – wszystko drażni podwójnie i człowiekowi nie chce się już nawet z łóżka wstawać na myśl, że ma iść tam na ponad 8h…
Posprawdzałam i okazało się, że mam jeszcze do wybrania lub wypłacenia 19h. Poprosiłam więc o dwa dni urlopu, który po długich negocjacjach dostałam. Tak więc pracuję tylko do środy – Uffff
Drugie „Ufff” było w momencie, gdy samochód rodziców znikał za zakrętem… Goście to fajna rzecz, fajnie tak pobyć z rodzicami i bratem, ale… każdego dnia rodziły się już problemy i napięcia. za mały dom dla tylu ludzi. Na dodatek my z mamą mamy inne priorytety,a tata z wiekiem robi cię coraz bardziej marudny. Dlatego cieszę się, że już pojechali. Dziś prześpią się u rodziny w Niemczech, jutro już będziemy obie z mamą pisać do siebie na gg, a za tydzień rozmowa na skype… Ufffff
Trzecie „Uffff” było kiedy postawiłam ostatni krzyżyk na kanwie kawowej…
Oto moje wymęczone w końcu Cappuccino:

Dziękuję za wszystkie komentarze. Oczywiście że pokażę Wam obrazy jak już zawisną na ścianie/ścianach.
Życzę miłego tygodnia i pozdrawiam

7 uwag do wpisu “3 x "Ufffff" ;)

Dodaj komentarz