Green tea…

czyli kolejna, majowa herbatka. Miałam duuuuuuuuuuużo czasu i zrobiłam ją w rekordowym tempie dwóch dni:

 Kanwa powoli się zapełnia:

Szczerze powiedziawszy mam ochotę haftować następną, ale… mam też inne hafciki do dokończenia 😉

Katarzyna G – pewnie znów jestem krok przed tobą, ale cóż… mam prawie 3 miesiące wolnego od pracy zawodowej i muszę to jakoś wykorzystać. Hafciarsko i szyciowo 😉
Promyczku – obie poszewki są z tego samego kawałka materiału i te serduszko to jakoś tak samo wyszło. Jest ich więcej (tych serduszek), tyle że w różnych miejscach. Jak cięłam materiał to nie patrzyłam na wzór 😉

Pozdrawiam wszystkich

3 uwagi do wpisu “Green tea…

Dodaj odpowiedź do Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi