Oranges…

czyli pomarańcze jak żywe.

W sobotę wieczorem udało mi się ukończyć moje pomarańcze:
Zdjęcie zrobione zostało pozna nocą, przy sztucznym świetle i z lampa błyskową i niestety nie jestem z niego zadowolona. Za to z pomarańczy – jak najbardziej.
Na początku nie byłam zadowolona z kolorystyki listków, ale im dłużej im się przyglądam, tym bardziej wydaja mi się realne.
Teraz pozostaje wysłać kanwę do kolejnej uczestniczki zabawy i czekać na nowa, a w międzyczasie wykombinować coś nowego. Pomysłów na szczęście nie brakuje, gorzej z wolnym czasem 😉
Tak przy okazji chciałam zapytać, czy któraś z Was drogie koleżanki mogłaby się podzielić schematami dziecięcych metryczek oraz wzorami na zakładki. Mam kilka wzorów, ale ich jakość wola o pomstę do nieba, bo są strasznie nieczytelne…
Będę wdzięczna…
Pozdrawiam

4 uwagi do wpisu “Oranges…

Dodaj komentarz