Irysy rosną powoli

Wprawdzie mam w domu gości, ale mam też stosunkowo dużo wolnego czasu. Jak to mozliwe? Otóż goście to teściowie z wnukami, czyli dwójką dzieci mojego szwagra.
Teściowa miala przyjechać do pomocy jak byłam jeszcze w ciąży. Niestety uparła sie przyjechac z dziećmi szwagra i przyjechala dopiero po porodzie. Teraz sprzata i gotuje a ja się wysypiam i odpoczywam.
Odpoczywam fizycznie, bo psychicznie czuję się coraz bardziej zmęczona. Jest nas za dużo w domu, pralka i zmywarka chodza non stop. Na szczęscie po dwóch tygodniach niemal ciągłego deszczu dziś juz bylo ciepło i słonecznie, mogłam więc pogonić całe małoletnie towarzystwo na dwór.
Dzięki temu, że teściowa zajęła się domem a teść ogrodem ja moge zajmować się wyłącznie sobą i maleńka Olivią. Własnie dzięki temu sukcesywnie, ale bardzo wolno haftuję swoje irysy. 

Tydzien temu irysy wygladały tak:

Dziś, po ponad 6 tygodniach od postawienia pierwszego krzyżyka irysy prezentuja się następująco:

Postępy widac gołym okiem. Jeszcze trochę i będe miała wyhaftowane wszystkie kwiaty i liście. Boje się jednak, że wtedy utknę w miejscu haftując żółte tło…

Promyczku – mówisz masz. Oto aktualne zdjęcie Olivii:

Dziś była ważona przez pediatrę i waży już 3320g

A w sprawie wzoru na misia napisz do mnie e-maila: iskierka71@gmail.com


Pozdrawiam wszystkich

5 uwag do wpisu “Irysy rosną powoli

Dodaj odpowiedź do Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi