Summer de Tour

Jak obiecałam w poprzednim poście dziś będzie o nowej letniej bluzeczce o wdziecznej nazwie Summer de Tour.

Bluzeczka powstała już rok temu, ale chwalę się dopiero teraz. Kto czyta moje wpisy ten wie dlaczego.

Zaczęłam dzierganie w lipcu ubiegłego roku będąc na wakacjach w Polsce:

To zdjęcie już Wam pokazywałam rok temu w TYM poście. Pisałam wtedy, ze to co widac na zdjęciu to początek nowego sweterka już po 3 spruciach. 

Jak to mówią do trzech razy sztuka i to się sprawdziło w moim przypadku idealnie. Skąd te prucia zapytacie. Otóż wzory Dropsa są jedyne w swoim rodzaju. Już nie raz się przekonałam, że trzeba na nie brać poprawkę. Bo albo ja nie rozumiem wzoru, albo podane wielkości dotyczą wielkoludów, albo już nie wiem sama co.

Ja noszę rozmiar L, w porywach nawet XL, a ze wzorów Dropsa wychodzi mi M i czasem i to wydaje mi się za duże. Wyrzuciłam już wzór który miałam wydrukowany i pokreślony, ale na bank coś mi sie tam nie zgadzało i musiałam improwizować.

Użyta włóczka też „nie pracowała” jak inne, dlatego za każdym razem miałam dużo za oczek w obwodzie bioder. Dopiero po trzecim pruciu i w sumie czwartym podejściu zaczęło być dobrze. No ale niestety, w wakacje dużo nie powstało. Już w domu robiłam zdjęcia tego, co wróciło ze mną z wakacji:

W sumie bluzeczka nie jest zbyt skomplikowana. Na początku jedynie ściągacz, a potem lecimy na około same lewe. Jedyna trudność to ten ażur po bokach, ale jak się załapie te wszystkie narzuty i dziurki to potem już leci. Tak to wygląda z boku:

Dość szybko robi się taką bluzeczkę. Pomimo braku czasu po miesiącu bluzeczka była gotowa:

Tu na zdjęciu jeszcze cieplutka, prosto z drutów, z wiszącymi nitkami. Widać, że bluzeczka najpierw rozszerza się, by potem znów zwężać się odrobinkę. Karczek – dziecinnie prosty, powtórzenie ściągacza i ażurów, rękawów na szczęście brak.

I jeszcze taką ciepłą, prosto z drutów trzeba bylo ubrać na ludzia i zrobić fotki. Tak oto bluzeczka Summer de Tour prezentuje się na ludziu:

Wzór pięknie się układa na piersiach.

Z tyłu też super się układa. W sumie wygląda jakby karczek był „odcinany”, ale to się wszystko robi w jednym kawałku.

A tak wygląda zbliżenie na wór na karczku:

 

Bluzeczka już wyprana i co najważniejsze noszona. Summer de Tour idealnie komponuje się zarówno z rybaczkami jak i z długimi spodniami. Nie nosiłam jej jeszcze do spódnicy, więc nie mogę ocenić czy pasuje równie dobrze:

To zdjęcie też już pokazywałam, w poprzednim poście, ale tu macie zbliżenie.

Z informacji technicznych, wzór ze strony Dropsa o wdzięcznej nazwie Summer De Tour, rozmiar M (z lekkim dopasowaniem), włóczka Drops Belle kolor biały (nr 01).

Kochani pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Lecę poczytać Wasze blogi. Do następnego!

2 uwagi do wpisu “Summer de Tour

Dodaj komentarz