Kilka postów temu pisałam, że w końcu zaczęłam powoli oprawiać i wieszać na ścianach swoje hafty.Pisałam też, że sampler, który haftowałam wspólnie z uczestniczkami SAL-u w 2017(!) roku, a konkretnie Tea Time nijak nie pasuje mi do koncepcji kuchni, bo to jest MINI Tea Time. Kiedy się zorientowałam? Ano dopiero rok później, gdy miałam już kompletnie …
Rok: 2021
Nigdy więcej…
Nigdy więcej już nie dam się namówić na podmalowaną kanwę. Haftowałam i haftowałam to czekadełko, a jak je już wyhaftowałam to się nim pozachwycałam przez moment.Ten moment trwał bardzo krótko, a cały zachwyt nad tym "dziełem" skończył się w momencie jego wyprania i próby oprawienia.Wyprać go trzeba było, bo po 1 kanwa była zbyt długo …
Za spokojnie było…
Tak sobie siedzę nad hafcikiem i rozmyślam. I ostatnio doszłam do wniosku że od naszego wakacyjnego tygodnia w Ustroniu czas płynie troszkę inaczej. Wolniej? Spokojniej? Nie wiem. Wiem, że jakoś mam więcej czasu na swoje hobby i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Może to tylko kwestia lepszego zarządzania czasem? Też nie wiem...Niestety w życiu …
Lepiej późno niż wcale
Nie wiem czy pamiętacie, ale lata świetlne temu, w 2014 roku organizowałam SAL Cytrusowo-Warzywny:SAL został ukończony w roku 2015 i kanwy w stanie jak na powyższym zdjęciu powędrowały do szafy. Po jakimś czasie pojechały w podróż do Polski. Zabrała je moja mama w celu oprawy, ale jakoś się tam tej oprawy nie doczekały i po …
Zachciewajka
Pamiętacie jak kiedyś na tym blogu pokazywałam obrazy haftowane koralikami? Trochę czasu już upłynęło od momentu, jak chwaliłam się ostatnim wykoralikowanym obrazkiem (TUTAJ).Od tego czasu nic nowego nie powstało, chociaż w szufladzie coś by się jeszcze znalazło...Jakiś czas temu zafrapowała mnie jednak inna technika...Najmłodsza córka przez prawie rok raz w tygodniu chodziła do opiekunki. Podczas …