SAL "Widok z Okna" – kolejna strona

Jak można wywnioskować z tytułu posta wróciłam do mojego widoczku. Wreszcie 🙂

Ostatnie krzyżyki na tej kanwie postawiłam w grudniu 2016 roku. Gdy odkładałam kanwę miałam wyhaftowane dwie (i trochę) strony schematu:
W zeszły czwartek po wiadomym telefonie ze szpitala nie mogąc skupić się na literkach do ślubnego wzoru postanowiłam wreszcie wrócić do Tego obrazu. Wymieniłam więc muliny w pudełku po herbacie, wydrukowałam sobie kolejne 2 strony i zasiadłam wygodnie w moim „centrum dowodzenia
wszechświatem”:
Tak się zawzięłam z tym haftowaniem, że w piątek wieczorem miałam już prawie dwie całe kolumny krzyżyków:
Jedna kolumna to 10 krzyżyków szerokości i 80 krzyżyków wysokości…
Cały weekend pracowicie stawiałam krzyżyki i dziś mogę pochwalić się kolejnymi dwoma kolumnami:
Całe 3200 krzyżyków w 4 dni. Szybko? Może i szybko, ale po pierwsze mam obecnie całe mnóstwo wolnego czasu, który jakoś trzeba zagospodarować, a po drugie to tylko firanka, gdzie jest stosunkowo mało kolorów.
Do końca strony brakuje mi 2,5 kolumny i tu już niestety nie pójdzie mi tak łatwo bo zaczyna się pikselowata zieleń widoczna przez „szyby”.
Dziś już troszkę zaczęłam co widać na zdjęciu zrobionym dosłownie przed chwilką:
Jakość zdjęcia nienajlepsza, ale też i oświetlenie do kitu. Ale pikselki widać 🙂
No to tyle o Widoku, a teraz czas na moją nogę…
Pan doktor mnie przyjął, owszem, ale nikt w szpitalu nie potrafił powiedzieć po co tak naprawdę kazali mi przyjechać… Obejrzał gips, stwierdził że mocno „siedzi”, że teraz nie ma potrzeby robić żadnego zdjęcia ani tym bardziej zdejmować gipsu.
Ale… no właśnie zawsze MUSI być jakieś „ALE”. 
Bardzo miły pan doktor uświadomił mnie, że takie złamanie jak moje może goić się do 6 miesięcy…. Z czego co najmniej 6 tygodni w gipsie. Skoro ja już mam za sobą 2 tygodnie to znaczy, że jeszcze MINIMUM 4 i tym sposobem data zdjęcia gipsu przesunęła się z 11.05 na 22.05…
Wtedy właśnie zdejmą mi to moje cudo w kolorze blue, zrobią prześwietlenie i zadecydują co dalej.
ALE najprawdopodobniej dostanę kolejny gips, tym razem tylko na stopę. Na jak długo to już nie pytałam…
No a potem czeka mnie jeszcze rehabilitacja…
W każdym bądź razie przez najbliższe 3 miesiące mogę zapomnieć o pracy. Mogę chodzić TYLKO po mieszkaniu, ew. ogrodzie ale nogi nie forsować. Do chodzenia używać bereł. Jak najwięcej siedzieć/leżeć z nogą w górze… 
I to by było na tyle.
Cieszę się z tego, że nie muszą mi tam nic grzebać w tej stopie…
Będę teraz grzecznie siedzieć i dłubać moje pikselki na zmianę w Widoku z Okna i Victorian Garden bo nic innego mi nie pozostało… Chyba, że zacznę kolejny wzór, niekoniecznie HAED…
No ewentualnie zawsze mogę nauczyć się robić na drutach jakieś wzory, bo jak na razie to umiem tylko prawe i lewe 😉
Dziękuję wszystkim za wsparcie. Jak widać dobrze trzymałyście kciuki 😉
Anek 73, Haft i Patchwork – Dziękuję Wam serdecznie, że dzielicie się ze mną własnymi przeżyciami. To są naprawdę nieocenione komentarze. Wezmę je sobie do serca, bo człowiek uczy się na błędach cudzych i własnych niestety…
Agnieszka Wardzińska – idąc tym tropem, to moja noga powinna zrosnąć się błyskawicznie, bo ja całe życie zjadam wszystkie chrząstki z kości 😉 
Dziękuję za komentarze odnośnie pamiątki ślubu. Z napisami i wyprana będzie pewnie jeszcze ładniejsza 😉
Pozdrawiam serdecznie z mojego „centrum zarządzania wszechświatem” 😉

13 uwag do wpisu “SAL "Widok z Okna" – kolejna strona

Dodaj komentarz