W wigilijny wieczór 2014 roku zaczęłam haftować moje Słoneczniki. Pisałam o tym TUTAJ. Po 10 miesiącach pracy (z przerwami oczywiście), czyli w październiku 2015 roku moje Słoneczniki wyglądały tak:
Liście i łodygi wystrzeliły w górę i jak zwykle zabrakło nici na tło. Na takim etapie kanwa przeleżała aż do świąt Bożego Narodzenia, bo pojawiły się inne priorytety. Musiałam wyhaftować pamiątkę ślubną (o której innym razem) oraz ukończyć dwie SAL-owe zabawy.
Wreszcie w okresie świąteczno-noworocznym Słoneczniki wróciły do łask i przybył spory kawałek tła. Tak wyglądają teraz:
A tu zbliżenie na ten „kawałek” który przybył:
Mam jeszcze jeden motek muliny na tło i bardzo chętnie haftowałabym dalej, ale… no właśnie. Znów całkiem niespodziewanie pojawił się priorytet, na który mam zaledwie kilka dni. To oczywiście na prezent.
Ale to Wam już pokażę jak będzie gotowy i wręczony 😉
Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze.
Renata – odpisałam ci na Twoim blogu
Alchemia handmade – dzięki za ciepłe słowa. Cieszę się że jestem dla kogoś inspiracją. W tej chwili nie pracuję więc mam więcej czasu na hafty, ale i tak dziecko zajmuje niemal cały mój czas. Powiem tylko tyle, że robótkę mam zawsze pod ręką i potrafię po nią sięgnąć nawet podczas niespodziewanych wolnych 5 minut 😉
EniToJa – mam podobnie
Jadwiga Król – ja też nie lubię planować, bo zauważyłam ze jak coś zaplanuję to na pewno coś stanie na przeszkodzie w realizacji. Jedynie przy terminowych zabawach SAL-owych staram się trzymać terminu
Wszystkim, którzy składali życzenia bardzo serdecznie dziękuję i życzę, by i wam one się spełnily.
Pozdrawiam serdecznie



Śliczne!
PolubieniePolubienie
Bardzo ładne 🙂 Trzymam kciuki, aby udało Ci się szybko skończyć 🙂
PolubieniePolubienie
Śliczne te słoneczniki, bardzo pracochłonna praca.
PolubieniePolubienie
Piękne słoneczniki.
PolubieniePolubienie
Olśniewające są te słoneczniki, jestem w nich obłędnie zakochana od samego początku!
PolubieniePolubienie