Powrót do… Słoneczników ;)

Jak już wiecie teraz jestem bez pracy i mam duuuuzo czasu na robótki. Dlatego udało mi się wreszcie dotrzymać SAL-owych miesięcznych terminów.  Skończyłam SAL „Herbs & Spices” i jestem do przodu z SAL-em „Cztery Pory Roku”.
W ciągu minionego weekendu, a głównie soboty wyhaftowałam już z wyprzedzeniem motywy z SAL-u Cytrusowo-Warzywnego:

I tym sposobem obie kanwy na kolejne hafciki mogą poczekać do października.
Przejrzałam resztę moich robótek i zapragnęłam wrócić do Słoneczników…
Nie wiem, czy pamiętacie jak w grudniu 2014 roku chwaliłam się, że wreszcie zaczęłam je haftować. W TYM poście chwaliłam się, że skończyłam pierwsze 1,5 kartki (wow, jaki sukces). Był początek stycznia a ja miałam wtedy ogromna nadzieję, że pogodzę ten haft z planowanymi SAL-ami, wyzwaniami i pracą zawodową. Chciałam haftować metodą Kasi z bloga „Życie nitką malowane” czyli przeznaczyć 3 dni/wieczory na jeden hafcik, potem 3 kolejne na następny i tak dalej, i tak dalej. I może by mi się to udało, jakby nie proza życia codziennego, czyli problemy, choroby i temu podobne.
Kto czyta tego bloga to wie o czym mówię.
Koniec końców Słoneczniki mimowolnie stały się UFO-kiem i nadszedł czas, żeby je „odkurzyć”.
Odkurzanie zaczęłam w niedzielę i już wtedy okazało się, że niestety nie mam koloru potrzebnego na tło. Zużyłam przy innym projekcie. Zostawiłam więc tła tyle ile miałam i zajęłam się listkami i kwiatkami.
Pisałam kiedyś, że spróbuję haftować te słoneczniki stronami, czyli będzie parkowanie nitki na brzegu kartki. Nigdy tak wcześniej nie haftowałam więc czas spróbować.
I tak po 2 i pól dnia haftowania mogłabym się pochwalić 3 ukończonymi kartkami. Mogłabym, bo zabrakło mi na tło i ta 3 kartka nie jest przecież do końca wykrzyżykowana…
Tak wygląda to, co już mam:

 Zdjęcie zrobiłam korzystając z faktu, że muszę przełożyć tamborek na początek 4 kartki.
Tu widać, że te 3 kartki to niestety kropla w morzu…

 Zważywszy, że większość materiału jest poskładana i poprzypinana agrafkami…

Ale co tam, byle do przodu 😉

Dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze pod ostatnim postem.
Anek73 – ja myślę, że u mnie właśnie teraz są te „lepsze czasy”, bo jak znajdę pracę to znowu będzie lipa z wolnym czasem 🙂
Ulcia – no nie mam pojęcia gdzie jest mięta 😉
Sylwia Murzynowska – trochę mi się już te ziółka „przejadły”, kontury i inne hafciarskie ściegi mnie dobijały i chyba dlatego MUSIAŁAM z tym skończyć 😉
Niestety tradycyjnie na ramkę to ten hafcik sobie troszkę poczeka… jak prawie wszystkie haftowane na mój własny użytek 😉

14 uwag do wpisu “Powrót do… Słoneczników ;)

  1. Jak dla mnie te owoce z salu sa wyrzutem sumienia 😛 Nie dalam rady, ale co sie odwlecze, to nie uciecze ! Slonecznki piekne beda. System Kasi stosuje do siebie, czasem codziennie cos innego. I jakos cos do przodu popycham. Niestety doba ma tylko 24 godziny, a z praca, dziecmi, domem, to jednak ciezko czasem chwile wolna wygospodarowac. A wieczorkiem chce sie spac. A rano wczesnie wstac 😛 Nie odpuszczaj slonecznikow!

    Polubienie

  2. Bardzo się cieszę, że mam pracę, ale z przyjemnością bym sobie odpoczęła ze trzy tygodnie. ponadganiałabym swoje robótki. Z przykrością stwierdzam że owoce i warzywa z Salu Beatki mnie pokonały, ale może je jeszcze kiedyś dokończę. Korzystaj Iskierko ze swojego wolnego czasu, bo nadrabiasz zaległości z niesamowitą prędkością. Pozdrawiam serdecznie. Monika.

    Polubienie

  3. czas bez pracy to i smutny, i bardzo dobry czas. Można wreszcie odsapnąć, nic nie goni, czasu mrowie, by w końcu pozałatwiać wszystkie zaległe sprawy. To też świetna motywacja, by wrócić do rozpoczętych i zarzuconych robótek np…. Praca zapuka do Twych drzwi i jak to zwykle bywa, zabierze najradośniejszy, robótkowy czas, pochłonie bez reszty, zawładnie i nawet zechce zamęczyć. Korzystaj zatem, póki …czas… Krótko mówiąc, nie ma tego złego…Pozdrawiam w zachwycie cała

    Polubienie

Dodaj komentarz