Zawzięłam się….

Jak w tytule – zawzięłam się i przez dwa dni tak męczyłam czarną kanwę, tak męczyłam, że wymęczyłam LWA… Wprawdzie nie całego jeszcze, ale koniec już blisko.
Tak było ostatnim razem, jak go pokazywałam na blogu:

A tak wygląda dzisiaj:

Zahaftowałam caly obszar głowy powyżej oka – lwią grzywkę i niemal skończyłam ucho – brakuje jednego koloru wewnątrz i cienia za uchem.
Prawda że dużo? Siedziałam prawie całą niedzielę na ogródku z robótką w ręku. Obiecałam sobie, że ta grzywka nad okiem MUSI  być zrobiona…. Skończyłam ją dzisiaj, zahaczając przy okazji o ucho.
Okazało się że wykończyłam dwa kolory i musiałam zamówić. Myślałam ze stanę z robotą, ale przekopałam swoje zbiory i znalazłam potrzebne kolory w zestawach do Kaw i Herbat, więc czym prędzej je wyjęłam i haftuję dalej 😉
Chciałabym skończyć Lwa do niedzieli, ale nie wiem, czy podołam….
Jutro wracam na dół kanwy, do szyi Lwa, a tam mix odcieni…..

Anek73 – dziękuję za uznanie. Twoje klatki i tak biją moje na głowę 😉 Króliczki się podkopują i owszem, a szczególnie jeden. Mąż robi rożne zabezpieczenia, wykopał im nawet specjalne tunele, ale to nic nie daje. W tunelach lubią się chować, ale kopać też lubią 😉
Weronika – ogród mam stosunkowo duży, jak na holenderskie warunki, więc króliczki mają gdzie biegać 😉
Agnieszka – pieski już się do siebie przyzwyczaiły, chociaż był czas, że starszy był bardzo zazdrosny o młodszego. Młodszy z kolei wyżera wszystko z obu misek 😉 Teraz bawią się razem, śpią obok siebie, choć bywa i tak, że się na siebie rzucą i wtedy groźnie to wygląda…

A na koniec… co mi tam – niech będzie że się chwalę. Lew jeszcze raz – z dalszej perspektywy:

Ach, piękny i majestatyczny – Król Zwierząt….

Pozdrawiam

10 uwag do wpisu “Zawzięłam się….

Dodaj komentarz