Tak, wsiąkłam chyba na całego i to w coś, o czym nigdy nie myślałam że mi się aż tak spodoba. Mowa tu o… własnoręcznej „produkcji” kartek świątecznych….
Dlaczego nie myślałam, że kiedyś mi się to spodoba? Ano dlatego, że w szkole podstawowej zawsze byłam słaba z wszelkiego rodzaju prac plastyczno-technicznych wymagających użycia kartki papieru, nożyczek i kleju…. Jakoś nigdy nie umiałam prosto wyciąć elementów ani czysto, bez śladów kleju ich przykleić. Zawsze miałam z tym problemy. A tu proszę – spróbowałam zrobić kilka kartek świątecznych i wsiąkłam w nie na całego!!
Zobaczcie sami:
Kartka nr 1 (już pokazywana):
Kartka nr 3 – tu już poszło zdecydowanie lepiej i widać efekt 3D:
Kolejne karteczki w kolejności ich powstawania:
Tak mnie wciągnęły te kartki, że prawie od 2 tygodni nie miałam w ręku tamborka!!! Muszę to jakoś nadrobić. No dobrze, to ze nie miałam w ręku tamborka to nie tylko wina kartek. To też praca zawodowa, dom, dziecko i wreszcie…. powrót mojego ukochanego laptopa na który musiałam wgrać wszystko na nowo.

Kartki są fantastyczne – rób je dalej, rób! Co jedna. to ładniejsza.:))
PolubieniePolubienie
Kartki są piękne, bo z serca robione. Nie ważne niedociągnięcia. Też od czasu do czasu lubię sobie pokartkować. Są lepsze od xxxx bo efekt jest dużo szybszy, ale jak dla mnie to krótkotrwałe odskocznie od krzyżyków. Na pewno dla kartek ich nie porzucę. I Ty też nie porzucaj 🙂
PolubieniePolubienie
Są piękne! Bardzo wyjątkowe. A osoby, które je dostaną na pewno będą zachwycone:)
PolubieniePolubienie