Jak to w życiu bywa, wszystko co dobre szybko sie kończy.Mnie się właśnie w czwartek skończył urlop macierzyński i według wszelkich znaków na niebie i ziemi powinnam iść do pracy.Miałam nadzieję, że zarejestruję się jako bezrobotna i spokojnie będę sobie szukac jakiejś pracy na późne popołudnia i wieczory. We wtorej jednak zadzwonili z mojej agencji …
Rok: 2012
Weekendowo
Jakoś ostatnio nie lubię weekendów. Mąż i starsze dzieci sa wtedy w domu i jest niezły rozgardiasz, szczególnie w sobotę - zakupy, sprzątanie, gotowanie, zamieszanie. Przeważnie przez cały dzień nie mam czasu, żeby postawić kilka krzyżyków. Wieczorem niby czas jest, ale wtedy malutka śpi w łóżeczku obok mojej sofy i mam zapalona tylko malutką lampeczkę, …
Irysów ciąg dalszy
Po breloczkach wypadało zabrać się za dalsze wyszywanie moich irysów. Wbrew pozorom idzie dość szybko, tym bardziej, że został mi do wyszycia jeden duży kwiat i żółte tło.Byłoby pewnie więcej, bo miałam całą niedzielę wolna i mogłabym haftować, gdyby nie fakt, że moja corka po dlugich naleganiach wymogła na mnie naukę haftu krzyżykowego. Musiałam więc …
Breloczkowo…
Po skończeniu metryczki musiałam się odstresować czymś małym i szybkim. Korzystając z resztek kanwy i starych mulin jeszcze w piątek zrobiłam kilka breloczkow:Ten z B jest dla mnie, z E dla córki a z A planuję dać koleżance jak mnie odwiedzi.Zachęcona zachwytem moich dzieci chciałam zrobić też coś dla męża, ale raczej nie do telefonu …
Dziubałam…
Tak, dziubałam, bo trudno to nazwać haftowaniem... Praca, która miała być zrobiona w jeden weekend zajęła mi, bagatela... cały tydzień!!!Miałam wyhaftować metryczkę dla nauczycielki mojego syna. Preosil nie o to, bo bardzo ją lubił, a urodziła jej się wnusia. Pomyslałam - czemu nie? I tak zaczęła się moja katorga...Zaczęłam tydzień temu, w piątek wieczorem. Haftowałam …