Dylematy Matki-Polki

Jak to w życiu bywa, wszystko co dobre szybko sie kończy.Mnie się właśnie w czwartek skończył urlop macierzyński i według wszelkich znaków na niebie i ziemi powinnam iść do pracy.Miałam nadzieję, że zarejestruję się jako bezrobotna i spokojnie będę sobie szukac jakiejś pracy na późne popołudnia i wieczory. We wtorej jednak zadzwonili z mojej agencji …

Czytaj dalej Dylematy Matki-Polki

Weekendowo

Jakoś ostatnio nie lubię weekendów. Mąż i starsze dzieci sa wtedy w domu i jest niezły rozgardiasz, szczególnie w sobotę - zakupy, sprzątanie, gotowanie, zamieszanie. Przeważnie przez cały dzień nie mam czasu, żeby postawić kilka krzyżyków. Wieczorem niby czas jest, ale wtedy malutka śpi w łóżeczku obok mojej sofy i mam zapalona tylko malutką lampeczkę, …

Czytaj dalej Weekendowo

Irysów ciąg dalszy

Po breloczkach wypadało zabrać się za dalsze wyszywanie moich irysów. Wbrew pozorom idzie dość szybko, tym bardziej, że został mi do wyszycia jeden duży kwiat i żółte tło.Byłoby pewnie więcej, bo miałam całą niedzielę wolna i mogłabym haftować, gdyby nie fakt, że moja corka po dlugich naleganiach wymogła na mnie naukę haftu krzyżykowego. Musiałam więc …

Czytaj dalej Irysów ciąg dalszy

Breloczkowo…

Po skończeniu metryczki musiałam się odstresować czymś małym i szybkim. Korzystając z resztek kanwy i starych mulin jeszcze w piątek zrobiłam kilka breloczkow:Ten z B jest dla mnie, z E dla córki a z A planuję dać koleżance jak mnie odwiedzi.Zachęcona zachwytem moich dzieci chciałam zrobić też coś dla męża, ale raczej nie do telefonu …

Czytaj dalej Breloczkowo…

Dziubałam…

Tak, dziubałam, bo trudno to nazwać haftowaniem... Praca, która miała być zrobiona w jeden weekend zajęła mi, bagatela... cały tydzień!!!Miałam wyhaftować metryczkę dla nauczycielki mojego syna. Preosil  nie o to, bo bardzo ją lubił, a urodziła jej się wnusia. Pomyslałam - czemu nie? I tak zaczęła się moja katorga...Zaczęłam tydzień temu, w piątek wieczorem. Haftowałam …

Czytaj dalej Dziubałam…